niedziela, 15 lutego 2015

Od Jacoba C.D. Trixy

Udawałem zamyślonego. Wiedziałem co odpowiedzieć, ale po co być takim nagłym? Podtrzymam ją w niepewności. Jak ja to kocham.
- No chyba jutro nic takiego nie robię… Możemy się spotkać. – Uśmiechnąłem się.
- To super! – Powiedziała Trixy i odwzajemniła uśmiech.
- A o której i gdzie? – Dodała po chwili.
- Może koło południa? No i tutaj się spotkamy. Pokarzesz mi inne tereny.
- To do jutra! – Powiedziała wadera i pobiegła w głąb lasu.
Patrzyłem na nią ciągle póki nie zniknęła w lesie. Było w niej coś niezwykłego, ale co? Tego już nie wiem. Położyłem się pod jakimś drzewem i zanim zasnąłem spojrzałem na gwiazdy. Dziadkowie raz mi powiedzieli…
- Gdy ktoś umiera zawsze staje się jedną z gwiazd na niebie.
- A czemu niektóre są takie blade a inne takie jasne? – Zapytałem gdy pierwszy raz babcia mi to powiedziała.
- To zależy od tego jakim się było za życia. Twoja matka zapewne jest jedną z najjaśniejszych. Zapewniam cię.
Powoli zamknąłem oczy i cicho powiedziałem.
- Dobranoc mamo. Dobranoc bracia i siostro gdzie kol wiek jesteście…
I wtedy zasnąłem.


<Trixy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz