- Nie zamartwiaj się. Masz mnie. - odpowiedział Arno.
- Nie rozumiem - zdziwiłam się. - Co masz na myśli ?
Basior milczał. Przysunął się do mnie i spojrzał mi prosto w oczy.
Dostrzegłam tam mnóstwo miłości, oddania i ciepła...
Styknęły się nasze nosy. Była to chwila piękna, dla mnie i dla niego. Po chwili powoli odsunęłam głowę i polizałam go po poliku...
<Arno?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz