niedziela, 10 maja 2015

Od Powerlessa do Maydrina

W pierwszej chwili zabrakło mi słów. Zadziwiły mnie umiejętności basiora. Po ranie nie było najmniejszego śladu. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Jednak basior wydawał się godny zaufania.
- Smok. - wydusiłem z siebie. - Tu jest ich pełno.
Maydrin wydawał się rozmyślać nad moją odpowiedzią.
- Jestem Powerless, jestem Gammą Watahy Prawdziwej Przyjaźni. - przedstawiłem się. - Co cię sprowadza w tak dalekie zakątki watahy ?
- Chciałem się przyjrzeć z bliska Magicznej Skale. - odparł.
- Wiesz że w ten sposób narażasz życie? - zapytałem.
Basior odpowiedział skinieniem głowy.
- A ty ? Co tu robisz ? - zapytał.
- Mój towarzysz gdzieś zniknął, wszystkie tropy prowadzą na Magiczną Skałę. - odparłem.
- A jak on wygląda ? - zapytał.
- Jest Altaixem wielkości konia, ma szare futro i czerwone pióra na głowie i ogonie, widziałeś gdzieś takie stworzenie ?
Basior pokiwał przecząco głową.
- Zatem ruszajmy. - oznajmiłem.
Maydrin spojrzał na mnie niepewnie. Zapewne mi nie ufa.
Po chwili ruszyliśmy. Szliśmy szliśmy lasem. W pewnym momencie las stał się tak gęsty że nie było widać skały.
- Czekaj, rozejrzę się. - powiedziałem.
Nie czekając na odpowiedź basiora rozpostarłem skrzydła i wzleciałem ponad konary drzew. Ujrzałem przepiękny krajobraz. Skała była gigantyczna, a pod łukiem który tworzyła był gigantyczny wodospad. Wróciłem do Maydrina.
- Już niedaleko. - oznajmiłem.
Basior chciał ruszyć, lecz go zatrzymałem.
- Uważaj. To miejsce jest przepełnione złą energią, dziwne zjawiska potrafią namieszać w głowie, a stworzenia o których istnieniu nawet nie śniłeś mogą w każdej chwili nas zaatakować... jesteś pewien że chcesz tam iść ? - zapytałem.

<Maydrin?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz